Bieganie, a stres…

sunset-1207326_640

Ostatnio byłem na fajnych warsztatach z metod radzenia sobie ze stresem i chciałbym się z Wami podzielić kilkoma rzeczami na jakie zwróciłem uwagę z perspektywy osoby dość regularnie uprawiającej aktywność fizyczną.

Jak pewnie część z Was wie, a jeśli nie to polecam wujka Google ;-), stres jest zaburzeniem równowagi naszego organizmu, odchyleniem od pewnej normy. Stresujemy się gdy mamy ważną rozmowę, gdy ktoś na nas krzyczy, czy wprowadzamy nasze ciało w specyficzne zmęczenie. Nie chcę tutaj wchodzić w teorię co się dzieje, gdy się stresujemy i jakie są reakcje organizmu, bo nie o tym ma być ten wpis, a i nie czuję się w tym jakimś ekspertem. Chciałbym jednak podzielić się z Wami tym, co dowiedziałem się o wpływie aktywności fizycznej na odreagowywanie stresu.

Stres możemy rozładowywać na różne sposoby. Ogólnie pojęty odpoczynek, sen, medytacja, to najczęściej spotykane. My biegacze do tej listy dodalibyśmy jeszcze bieganie. Często słyszymy od osób biegających, że biegają aby się odstresować i okazuje się, że jest w tym wiele prawdy. Wysiłek fizyczny wprowadza nasze ciało w specyficzne drgania, które stymulują nasze nerwy. Okazuje się jednak, że aby to działało, aktywność musi przede wszystkim aerobowa, czyli taka, w której nie męczymy się za mocno. Prowadząca szkolenie na pytanie jak bardzo intensywny ma być wysiłek, odpowiedziała, że taki aby można było swobodnie rozmawiać. To nie jest nic innego jak nasze biegowe tempo konwersacyjne vel. I zakres vel. bieg regeneracyjny.

Dlaczego intensywniejsze ćwiczenia nie koją naszych nerwów? Ano dlatego, że męczą nasze ciało, czyli je stresują. Zmęczone ciało to zmęczony umysł i na odwrót: zmęczony umysł to zmęczone ciało. Okazuje się, że stresujący dzień w pracy może być równie męczący dla naszego organizmu, co biegowy akcent (któż z nas nie czuł się zmęczony po całym dniu 😉 ). Moim zdaniem ta wiedza znakomicie wpisuje się w nasze treningi. Robimy akcenty aby budować, wytrzymałość czy szybkość, a wszystko przeplatamy spokojnymi biegami regeneracyjnymi.

Uwielbiam jak różne dziedziny życia czy nauki nawzajem się zazębiają. Dlatego też, gdy następnym razem w nerwach wrócimy do domu i wychodzimy na trening ze słowami – „idę rozładować nerwy”, to nie idźmy na crossfit, czy nie róbmy akcentu, ale zdecydujmy się na spokojny bieg, który zakończymy rozciąganiem, a może i krótką sesją medytacji 😉

8 Replies to “Bieganie, a stres…”

  1. A ja na swoim organizmie zupełnie inaczej to odczuwam. Taka subiektywna opinia. O uwolnienie od stresu, odprężenie dużo łatwiej mi po mocnym treningu. Więcej endorfin czy jak. Co do zmęczenia organizmu po takim cięższym treningu to też umiem sobie to wytłumaczyć, dlaczego u mnie to nie działa tak jak napisałeś. Jak w tygodniu wychodzę na trening ok godz. 20 to powrót, rozciąganie, prysznic i wychodzi, że jest już ok.21:30-45. Wtedy już tylko albo książka i do łóżka, albo godzinka dwie przed tv. Może to zmęczenie ciała nie jest tak odczuwalne, bo organizm po wysiłku wyrzuca endorfiny i jednoczenie wie, że zaraz będzie laba. Może. Nie wiem. Ja tak to odczuwam.

    1. Kwestia programowania organizmu.

      Choć wczoraj rozmawiałem o tym z małżonką i ostatnio dietetyczka powiedziała jej, że nie da się zaprogramować organizmu, przynajmniej nie jeśli chodzi o kwestie jedzenia.

  2. Stres fizjologiczny to jedno, a to, że prawdopodobnie po akcencie będziemy w dużo lepszym nastroju niż przed, to drugie.
    Nawet lekkie bieganie powoduje fizjologiczny stres organizmu, zresztą na tym opiera się słynna „euforia biegacza”. Jakby tak na to patrzeć, to najlepiej odstresowywać się na kanapie przed telewizorem. 😉

  3. a ja myslę tak
    ludzie kiedyś dużo pracowali fizycznie i nikt o stresach nie dumał
    człowiek zmęczony fizycznie nie ma czasu mysleć o tym, że jest zmęczony psychicznie
    mnie wysiłek fizyczny „resetuje”

  4. Nie zgadzam się z tym co napisałeś. Szczególnie z tymi zdaniami o drganiach i stymulacji nerwów, które brzmią absurdalnie „wysiłek fizyczny wprowadza nasze ciało w specyficzne drgania, które stymulują nasze nerwy. Okazuje się jednak, że aby to działało, aktywność musi przede wszystkim aerobowa, czyli taka, w której nie męczymy się za mocno.”

    Cardio (bieganie) powoduje ogromne wyrzuty kortyzolu, czyli hormonu stresu właśnie. Dużo lepszy pod tym względem jest trening na siłowni, gdzie swoje ciało podczas jednej sesji treningowej poddajemy obciążeniom łącznie przez kilka-kilkanaście minut. Dodatkowo jako bonus mamy wyrzut testosteronu – antagonistę kortyzolu. Inną aktywnością, która na pewno pomaga w zredukowaniu stresu są spacery.

    I właśnie te aktywności (bardzo niską i bardzo wysoką) powinien uprawiać człowiek, któremu zależy na zdrowiu i zredukowaniu stresu. Aktywności aerobowe, czyli cardio wykonywane na poziomie 70-90% tętna maksymalnego jest pod tym względem najgorsze.

    Ale ostatnie słowo Twojego jest optymistyczne 🙂 Nie ma lepszego sposobu na odstresowanie się niż medytacja 🙂

    Pozdrawiam

    1. Zgadzam się w 100% z tym co piszesz o kortyzolu i testosteronie. Jednak czy nie da się biegać tak, aby tego kortyzolu było mniej? Wolny bieg (okolice 5:50 – 6:00) trwający około 50-60 minut mnie osobiście odstresowuje. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie i raczej powtarzam opinie osób, które mi to przekazały, a którym ufam, że się na tym znają 🙂

      1. Niestety taki wolny bieg jest bardzo stresujący dla organizmu. To jest zupełnie niefizjologiczne. Słyszałeś pewnie o mechanizmie „walcz i uciekaj”. Nasz organizm nie wie, że my biegniemy żeby się odstresować, nie zdążył się tego nauczyć. Dla niego przez tysiące lat to był stresor i tak pozostanie przez wiele pokoleń jeszcze 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.