Przedwczoraj minęły dwa miesiące od skręcenia nogi. Dwa miesiące bez prawie codziennego wychodzenia na zimne i ciemne podwórko. Oj brakuje mi tego.
Nic to. Od dwóch tygodni pracuję intensywnie z orbitrekiem i w piątek otrzymałem pozwolenie na sprawdzenie, czy bezbolesny bieg jest możliwy. Jeśli po 5 minutach będzie ok. Zakończę bieg po max. 15 minutach. Tak będę robił przez najbliższy tydzień. Jeśli wszystko będzie ok. w kolejnym tygodniu będzie to już 30 minutowy bieg i tak dalej przez najbliższe 4 tygodnie.
Jak widzicie trening prawie jakbym nigdy wcześniej nie biegał. Niestety tak już musi być po tak poważnym skręceniu. A propos samego urazu. Podobno bez więzadła ATFL da się biegać – tak przynajmniej twierdzą mój ortopeda i fizjoterapeuta. Pewnie będzie trochę niestabilności, ale od ponad 4 tygodni wzmacniam gorset mięśniowy w nodze w celu zastąpienia braków mięśniami. Zobaczymy. Jestem dobrej myśli.
O samej rehabilitacji jeszcze coś później napiszę. Na dzisiaj to tyle. Trzymajcie kciuki.
Powodzenia w dochodzeniu do formy.