Nadszedł czas roztrenowania. To czas odpoczynku dla mnie i dla rodzinki 😉 . Po półmaratonie w Bydgoszczy nie biegałem 4 dni. Troszkę pobolewały mnie czwórki i dwójki (złapały mnie mocne skurcze tuż po biegu jak się rozciagałem). We wtorek udałem się na basen, ale tam zamiast pływać skierowałem swoje kroki do sauny. Tego mi było trzeba – 20 minut w dwóch seriach odprężyło mnie. Muszę częściej korzystać z tej formy odpoczynku.
Dopiero w czwartek wyszedłem coś potruchtać. Zrobiłem luźne 6 km. Bez spiny. W sobotę postanowiłem poznać nowych biegowych znajomych i udałem się na start cyklu Parkrun w Konstancinie-Jeziornej. Pobiegłem dość mocno jak na okres roztenowania – 5 km w 22:02. Byłem 6. i nie miałem zbytnich chęci gonić zawodników przede mną. Potem zrobiłem 3 km rozbiegania z nowo poznanymi kolegami. Dzisiaj rano pogoda była idealna i wyskoczyłem na szybkie 5-6 km. Wyszło trochę ponad 5 w 25 minut. Potem zaczęło padać, więc jestem zadowolony, że chciało mi się rano.
Siedzę i planuję już zimowe przygotowania. Postanowiłem, że w przyszłym roku trenuję znowu tylko do 5 i 10 km. Maratonu nie ruszam w ogóle, a połówka raczej tylko kontrolnie. Myślę, czy nie połączyć akurat startu w półmaratonie z zagranicznym wyjazdem na początku maja, ale to na razie tylko pomysł. Jak będzie zobaczymy.
Jeśli chodzi o plan treningowy to właśnie zastanawiam się nad celami. W tym roku nie udało mi się zrealizować planów, więc muszę poważnie się zastanowić co i jak. Policzyłem, że od połowy listopada do końca kwietnia jest dokładnie 24 tygodnie. Idealnie na dokładne przygotowania. Jednakże jeszcze nie wiem, gdzie będę startował na wiosnę, a muszę to jakoś z planami połączyć. Co do treningu wiem jedno – na pewno większą uwagę poświęcę ćwiczeniom core, zwiększającym ruchliwość stawów i sile biegowej. O szczegółach planu napiszę pewnie w przyszłym tygodniu, więc cierpliwości…