Po półmaratonie w Tarczynie nie czułem się źle. Właściwie to było dla mnie troszkę jakbym zrobił długie wybieganie z trochę większą intensywnością niż zwykle. Jednak w poniedziałek w ciągu dnia poczułem się gorzej. Strasznie nasiliło się przeziębienie. Do tego stopnia, że kolejnego dnia już zostałem w domu aby jednak trochę odpocząć. Przypuszczam, że jednak organizm został lekko osłabiony tym biegiem i choroba się lekko rozwinęła. Na szczęście kochana żona przygotowała dawkę atakującą: fervex, rutinacea, witamina C 1000mg i ibuprom 400 mg. Zwykle bym tego nie pomieszał, ale nie chciałem brać antybiotyku, a było tego blisko. Po nocy już było lepiej.
We wtorek jeszcze dwie podobne kuracje i w środę już czułem na tyle dobrze, że wyszedłem na małe bieganie. Zrobiłem ponad 9 km w tempie zbliżonym do maratońskiego (ok. 5:10 min/km). Było ok, ale czułem zarówno nogi jak i lekkie problemy z oddechem.
Następny dzień to wczesna pobudka i wyjazd do Krakowa. Tam planowałem zrobić dwa biegi, ale niestety udało się tylko jeden. W piątek po konferencji zrobiłem ponad 11 km po bulwarach wiślanych w formie fartleku. Ze 3 km i zakresu a potem na przemian 4 minuty tempo (ok. 4:30 min/km), 3 minuty odpoczynku i szybkie 500-600 m w tempie na 5 km. Takich powtórzeń zrobiłem może ze 3. Krakowskie bulwary wiślane to mekka biegaczy w tym mieście. Jest ich tam zatrzęsienie nawet po zmroku (choć część jest nieoświetlona). Bardzo fajnie mi się tam biegło.
Na niedzielę zaplanowałem, że pobiegnę 16-18 km, ale sobotnia wycieczka z rodziną do Energylandii i krakowskiego aquaparku całkowicie wyciągnęła ze mnie energię. W niedzielę przebudziłem się o 7:30 i stwierdziłem, że „przedłużam regenerację”. Wstałem o 9:30 i już nie było czasu na bieganie.
Jak widzicie tydzień iście wypoczynkowy, ale przyda mi się. Skończył mi się już plan od Run Smart Project i teraz siedzę właśnie nad kolejnymi tygodniami i planowaniem startów. Na tę chwilę wiem, że będzie sporo biegów tempowych i progowych bo chcę podejść do życiówki na 10 km i jeszcze raz w październiku spróbować półmaratonu. Jak coś wypracuję na pewno się podzielę.