Kwiecień to w biegowym światku zwykle czas startów, czyli zbieranie plonów tego co się „zasiało” na jesieni i początku zimy oraz pięlęgnowało w zimowe, ciemne…
W końcu się zdecydowałem i podjąłem tę decyzję. Przenoszę się na własnego bloga. Własnego, znaczy takiego, gdzie sam za wszystko odpowiadam. Prowadziłem jakiś czas blog…
Od mojego ostatniego wpisu minęło ponad dwa miesiące i miałbym o czym pisać, ale dzisiaj chciałem o czymś co przyszło mi do głowy po niedzielnym…
Zaczynam ten post już trzeci raz, ale ciągle mi nie wychodzi. Najpierw miało być smutno, ale ja jestem optymistą i tamten post poszedł do kosza.…
3 lata i nic. Lepiej, czy gorzej wytrenowany, ale zawsze spokojnie i w sumie bez większych problemów zawsze docierałem do mety. Nie imały się mnie…